
To nie poradnik ani spowiedź. To nie akt oskarżenia ani akt obrony.
Po prostu uczucia. Nigdy nie zajmiesz miejsca w pierwszym rzędzie.
Oglądasz swój związek zza głowy tej drugiej. Więc co jakiś czas
chyboczesz się na krześle z lewej na prawą, żeby mieć lepszy widok.
Jest niewygodnie. Czasem aktor ze sceny prosi na scenę właśnie osobę z drugiego rzędu. Owszem... ale, czy byłaś kiedyś na takim przedstawieniu? Bywasz pacjentem spoza ustalonej kolejki. Wszyscy patrzą z niechęcią. Wchodzisz niezgodnie z ustaloną regułą. Nie masz swojej godziny, o której możesz wejść odprawiając innych z kwitkiem. Masz tylko obietnicę. Oczywiście nie masz zobowiązań, dla wszystkich jesteś wolna i niezależna. A jednak bardziej uzależniona, bo błąkająca się jak pies, który czuje, że nie umie trafić na trop. Marzy o krótkiej smyczy. Posłuszność by ci nie przeszkadzała, z dumą szłabyś przy nodze. Nikomu nie życzę biec za autobusem, który właśnie zamknął przed nosem drzwi. Krzyczeć i wyzywać kierowcę, który nie okazał się na tyle cierpliwy, by chwilę poczekać. Jesteś w nieodpowiednim czasie, z nieodpowiednim facetem. Jesteś trzecia. Za to miejsce nie dostaniesz brązowego medalu. „Kochanka” nie brzmi dumnie. Budzi odrazę, nawet twoją własną.
ps
z nowości:
Izyda nie umie się uczyć o gołym brzuchu
tzn. głodna :D
a, w Coffee Heaven była tylko przechodem
tzn. ?