27 kwietnia 2009

Moje wielkie maziowanie,)



Koleżanka wyznała mi w tajemnicy, że co wieczór używa ponad dziesięć różnych mazideł. Biedactwo-chucherko, pomyślałam i policzyłam przed chwilą swoje,
w kolejności użyte...
pomarańczowy piling gruboziarnisty,
bioaktywny piling drobnoziarnisty,
żel do kąpieli- koniecznie z mleczną nutą - bo tylko wtedy czuję się bezpieczna,
balsam do ciała napchany koenzymem Q10 po sam czubek plastikowej butelki,
krem pod oczy,
żel na powieki,
aktywne serum bioregenerujące/hihi,
pełen róż, pereł i czegoś tam jeszcze krem do twarzy w wersji "na noc"
krem do rąk,
krem do stóp z opcją antypoślizgową,)
świadomie ominęłam zielony balsam do wycieniania miejsc różnych, bo i tak jakoś na mnie nie działa,
na stoliku nocnym czeka jeszcze migdałowy krem do skórek i paznokci oraz rewelacyjny olejek od Izy, którego zaledwie kilka kropel wtartych w skronie uczyni sen piękniejszym,)

Zamówię sobie chyba na dzisiejszą noc Balladę o Królewiczu na zielonym koniu

Dobranoc)