13 listopada 2008

Asiu miła,)







Gdy listopad mgła spowiła,
Małe to ma dziś znaczenie,
Dzięki Tobie Asiu miła,
Bardzo ciepłe mam wspomnienie.

W czwartek wszystko się zaczęło,
Gdy szesnastka nas dobrana
Pofrunęła przez Ocean,
Kalifornia ukochana…

Więc jesienią pełnię lata,
W Los Angeles Ty spotykasz,
Gama doznań jest bogata,
Motomundial też przeżywasz.

Tam, gdzie fitness jest na plaży,
Nasza grupa jest ubrana,
Tu się ćwiczy, a nie smaży,
Taka prawda proszę pana!

Kiedy wzgórze gdzieś w oddali,
Wzrokiem Hollywood dostrzegasz,
Serce trochę mocniej wali,
Wyobraźnią po nim biegasz.

Teraz pora powspominać,
Moich miłych towarzyszy,
Trochę łatek poprzypinać,
Chyba wielu coś usłyszy.

Gdy sportowa w Tobie dusza,
Na ulicy liczysz porsche,
Patrzysz jak on z piskiem rusza,
Inne auta są już gorsze.

Mieć koszulkę z Prezydentem,
I Oscara w swojej dłoni,
A do zdjęć pozować z wdziękiem,
To jest Vadim mili moi.

Gdy w drużynie jest ekipa:
Rafał, Tomek, Michał, Maciek,
To jest zespół, a nie lipa,
Z nami prędko nie wygracie!

Mamy też swego Beckhama,
Samochodów Piotr to znawca,
Słońce, piasek, morska piana,
Piękny uśmiech motofana.

Dzielnie wchodził na boisko,
Jaro dobry, nie maleńki,
I natchosy z ciepłym serem,
Smacznie chrupał z Kati ręki.

MotoJanusz dbał o grupę,
Ktoś to musiał w końcu robić,
W wolnych chwilach stał na bramce,
Mecze starał się ozdobić.

Jarek z głową od Obcego,
Przestał być już tu nieśmiały,
Zaczął mówić na całego,
W końcu nie jest taki mały.

Jeśli jogging Cię porusza,
I nie straszna Ci pogoda,
Zgłoś się biegiem do Janusza.
Nie trać czasu, bo go szkoda.

Kiedy serce Kati boli,
Chłopca „Babe” jej polecę,
On pocieszy, nie zniewoli,
Łzy obetrze też Rebece.

Fan zagadnień kwant-fizycznych,
Swoją głowę w książki schował,
I w ilościach alergicznych,
Trunków różnych tam próbował.

Magda z gór nam przyjechała,
Widać gryzły ją zmartwienia,
W męskie ramię łzy wylała,
I szukała pocieszenia.

Krzysiek Czarny, ten z Warszawy,
Na boisku też przebywał,
Czy on robił to dla wprawy?
W kółko buty zawiązywał.

Białe Orły się spisały,
Srebrny medal wywalczony,
Sukces wcale jest niemały,
Przez Dawida nagrodzony.

Nasi chłopcy mieli finał,
Ale w meczu coś rozprasza-
Meksyk trochę poprzeginał,
A Shakira nie jest nasza.

Chłopcy ćwiczą wyobraźnię,
Zamiast się na piłce skupić,
Meksyk strzela nam doraźnie,
Ktoś tu dał się ciut „odupić”.

A panience też przypadnie,
By nie była całkiem sama,
Może zacząć śnić na jawie,
Widząc pośladki Beckhama.

Od Victorii Secret stringi,
Guess kurteczka, co odmładza,
Dwa ipody, full zabawek,
To jest Third Street Promenada.

Teraz przyjdzie nam trenować,
Formę trzymać sezon cały,
Aby się kwalifikować,
Skład jest zmienny, a nie stały.

Mamy bagaż doświadczenia,
I ambicję mistrzem zostać,
Więc nie będzie przebaczenia,
I wyzwaniom trzeba sprostać.

Ciepłe słońce Kalifornii,
Motomundial zakończony,
Każdy o tym głośno wspomni,
Z Motorolą skojarzony.

Wieczór nastał nam we wtorek,
I wycieczka się skończyła,
Wrażeń mamy z sobą worek,
To przygoda-super była.


Hi hi kissy dla Ciebie

Brak komentarzy: